Raj - Marta Guzowska

Galerie handlowe są jednymi z najbardziej obleganych przez ludzi miejsc. Robimy tam zakupy, spotykamy się ze znajomymi, relaksujemy się. Wielu z nas zdarza się spędzić tam nawet cały dzień, szczególnie gdy galeria posiada atrakcyjne miejsca. Wygląd centrum handlowego, zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny, ma ogromne znaczenie w aspekcie atrakcyjności. Otwierając nowo utworzoną galerię trzeba przemyśleć każdy szczegół, łącznie z datą, by od początku zdobyć grono klientów. Jednak stawianie zasad marketingu ponad ważniejsze części może skończyć się tragicznie.
Czy w ogóle można sobie wyobrazić lepszą, bardziej zachęcającą i bardziej kuszącą nazwę dla galerii handlowej niż RAJ?


Nowo otwarta galeria handlowa Raj miała być niebiańską krainą na Ziemi. Ludzie od razu po wejściu do budynku mieli czuć się jak w Raju. Każdy szczegół, architektura były przemyślane, by człowiek kojarzył to miejsce z przyjemnością, której nie sposób się oprzeć. Otwarcie galerii zapowiadało ogromny sukces, zarówno w kwestii materialnej jak i popularności. Nikt nie spodziewał się wybuchu pożaru, ogromnej paniki i trupów. Żadna z sześciu osób, które spędziły w niej noc, nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażała sobie tak makabrycznych wydarzeń. W przeciągu kilku godzin tak wiele zdarzeń miało miejsce, że ciężko w to uwierzyć.


Jestem ogromną fanką thrillerów, psychologicznych w szczególności. Dlatego też byłam niesamowicie zaintrygowana najnowszą powieścią Marty Guzowskiej. Bardzo spodobał mi się pomysł autorki i nie mogłam się doczekać, by przeczytać Raj. Niestety spotkało mnie ogromne rozczarowanie. O ile fabuła i przedstawienie wydarzeń z perspektywy każdej postaci przypadły mi do gustu, to realizacja tych idei okazała się moim zdaniem beznadziejna. Z początku historia wydawała mi się interesująca, jednak im bliżej końca tym bardziej zaczęła przypominać zabawę w kotka i myszkę między bohaterami. Autorka miała dobry zamiar, by napisać thrillera z przesłaniem, ukazaniem świata w jakim żyjemy, z głowami wiecznie pochylonymi nad smartfonami. Niestety coś nie poszło po jej myśli. W rezultacie pełna napięcia książka, którą miała być, przerodziła się w okropnie infantylną powieść bez żadnego głębszego sensu. Najgorszym ogniwem są postacie. Brakuje im charakteru, wszystkie bez wyjątku są przeraźliwie puste. Zabrakło mi chociaż jednego bohatera, który byłby przynajmniej odrobinę inteligentny. Mamy do czynienia z dwiema nastolatkami, które myślą jedynie o popularności w internecie, histeryzującym złodziejem, dwójką dilerów z czego jednemu brak własnego rozumu, a drugi jest Rosjaninem ukazanym w bardzo negatywnym świetle, który bez przerwy pije alkohol, matką psycholożką, która ma poważne problemy z psychiką i mężczyznę, który wypełnia swoje obowiązki z nieprofesjonalnym podejściem. W dodatku pełno jest tu stereotypów, co jeszcze bardziej pogrąża tę książkę. 
Pióro autorki również nie przypadło mi do gustu. Używa przerażającej ilości wulgaryzmów, podejrzewam, że gdyby je ograniczyć do minimum, powieść okazałaby się o co najmniej kilka stron. Prawdopodobnie miały one posłużyć, by wyrazić charakter, sytuację w jakiej znajdują się bohaterzy, ale ich liczba jest zatrważająca. 
Zakończenie historii jest do przewidzenia i brakuje mi słów, by je określić, ale z pewnością nie zasługuje na pochwały. 
Ta książka była dla mnie rozczarowaniem i zdecydowanie jej nie polecam. Fanom mocnych, pełnych napięcia i zwrotów akcji thrillerów odradzam w szczególności.
★★★✰✰

Książkę  mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Marginesy.



Komentarze

Popularne posty