Księżniczka Incognito - Connie Glynn

Od zawsze marzyłam tylko o jednym: żeby nie być księżniczką...
A teraz wylądowałam w pokoju z dziewczyną ogarniętą obsesją, żeby zostać jedną z nich.

Lottie Pumpkin to zwyczajna dziewczyna mieszkająca na poddaszu ze swoją macochą. Od dziecka marzy o tym, by być księżniczką, a od śmierci matki jej celem stało się uzyskanie stypendium na naukę w prestiżowej szkole Rosewood Hall. Dzięki ciężkiej pracy i determinacji dziewczynie udaje się osiągnąć cel. W akademiku jej współlokatorką zostaje emanująca pewnością siebie i buntem Ellie Wolf, która jest... księżniczką. Marzenie Ellie jest zupełnym przeciwieństwem pragnienia Lottie, gdyż ona wolałaby zamienić swoją pozycję na bycie zwyczajną nastolatką. Znajomość dziewczyn zdaje się być przeznaczeniem, obie marzą o życiu tej drugiej, co skutkuje pomysłem zamiany tożsamości. Idea zdaje się być jeszcze bardziej trafna, gdy okazuje się, że wszyscy biorą Lottie za księżniczkę.


Podobnie jak Lottie od zawsze kochałam wszystkie baśnie, w których pojawiają się księżniczki. Oglądałam chyba wszystkie możliwe wersje Kopciuszka, Pięknej i Bestii i innych, wiele z nich niezliczoną ilość razy. Gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania Księżniczki Incognito od razu wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę. Powieść okazała się przyjemną i interesującą lekturą, która zajęła jeden wieczór i jeden poranek. Autorka ma fajny, młodzieżowy styl pisania, który pasuje do napisanej historii. Fabuła momentami jest oklepana, ale bywa też zaskakująca. Szczególnie ciekawe są zasady panujące w społeczeństwie osób uczęszczających do Rosewood Hall i panujące tam hierarchie. Pojawia się wiele nawiązań do pierwowzoru, jakim jest baśń "Kopciuszek", między innymi fakt, że Lottie mieszka z macochą, jej nazwisko Pumpkin (dynia-karoca Kopciuszka) czy też motto głównej bohaterki "Będę życzliwa, będę odważna, będę niepowstrzymana." 
Postacie pojawiające się w książce nie są oryginalnymi osobowościami, trochę zabrakło mi w nich wyjątkowości. Kilka z nich to schematyczne charaktery, które występują w wielu młodzieżówkach. Lottie, Ellie ich znajomi mają około czternastu lat i moim zdaniem ich zachowania oraz niektóre cechy charakteru wskazują na nieco starsze osoby. Gdyby w książce nie pojawiła się informacja o ich wieku byłabym przekonana, że mają mniej więcej szesnaście lat. 
W historii pojawiło się kilka zwrotów akcji, ale niestety zdarzały się także przewidywalne lub  nieco naciągane wydarzenia. Nie jest to największa wada, ale w przypadku tych ostatnich bywało to męczące. 
Mimo wszystko powieść ma w sobie jakiś urok, który sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury i po skończeniu ma się ochotę poznać dalsze losy bohaterów. Księżniczka Incognito to naprawdę udany debiut i myślę, że przypadnie do gustu fanom baśniowych retellingów.





Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Insignis


Komentarze

  1. Czytałam fragment książki i podobała mi się. Jak tylko pojawi się możliwość przeczytania jej w całości, na pewno skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, brzmi super, a jednak ta okładka mowm, że mi się nie spodoba... :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też jakoś nigdy nie ciągnęło do bycia księżniczką, wolałam jednak twardo stąpać po ziemi. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty