Poświęcenie- Adriana Locke [PRZEDPREMIEROWO]

Wdowa po nieżyjącym mężu, samotnie wychowująca dziecko i bliski rodzinie mężczyzna, który służy jej pomocą pomimo sprzeciwów... Brzmi znajomo dla tych, którzy znają również inne książki wydawnictwa Szósty Zmysł. Konkretnie chodzi o powieść Consolation Corinne Michaels, dobrze znaną miłośniczkom romansów. Jednakże wbrew pozorom te historie się bardzo różnią.

Życie Jules Gentry legło w gruzach, gdy zginął jej mąż. Kobieta nie radzi sobie z życiem. Pozostały jej niespłacone rachunki, złamane serce i córka Everleigh. Mimo to nie chce niczyjego wsparcia, a w szczególności Crew Gentry'ego, brata jej męża. Jednak on nie zwraca uwagi na jej protesty, czując się w obowiązku pomagać Jules i Everleigh jak tylko może. Kiedy nadchodzi kolejna katastrofa, mężczyzna stara się naprawić swoje błędy z przeszłości, dając kobiecie powód do zastanowienia się nad przyznaniem mu drugiej szansy.


 Ta historia miała zmiażdżyć moje serce, wywołać mnóstwo łez i poruszyć do głębi. Z przykrością muszę stwierdzić, że nic takiego nie dokonała. Gdy otrzymałam propozycję tej książki, nie mogłam się doczekać jej lektury, zapowiadała piękną i wzruszającą powieść. Niestety mocno się zawiodłam. Czytając nie czułam ani smutku, ani zachwytu. Wszystkie te wydarzenie nie miały w sobie tego czegoś. Ledwie kilka momentów wzbudziło we mnie jakieś emocje, ale i tak nie były tym, czego oczekiwałam. Pomysł na fabułę nie jest najgorszy, lecz nie jest też niczym nadzwyczajnym, raczej należy do dość schematycznych.
Bohaterowie zupełnie nie przypadli mi do gustu. Crew, który miał być niemalże ideałem, w moim odczuciu jest jego totalnym przeciwieństwem. Mężczyzna jest agresywny, nieopanowany i okropnie wulgarny. Prawie wszystkie jego wypowiedzi zawierały przekleństwa, a to jak się czasami wyrażał najlepiej byłoby pozostawić bez komentarza. Niekiedy miałam wrażenie, że przechodzi coś w rodzaju PMS. Jules również mnie irytowała. Zamiast choć trochę wziąć się w garść, ona dalej się użala, co raz zmienia zdanie. Gdy w jej życiu pojawiła się kolejna tragedia, dorównywała w swojej rozpaczy Kochanowskiemu w trenach. Moim zdaniem to już była przesada. Rozumiem, że wówczas ciężko nie ubolewać, ale w jej przypadku tego było za wiele.
Postacią, do której nic nie mam, jest Everleigh i to jeden z niewielu plusów tej książki. Podobnie jak dialogi z jej udziałem, przy niektórych uśmiech sam wkradał się na twarz.
Żeby ta opinia nie była w całości negatywna, muszę wspomnieć o stylu pisania autorki. Sprawił, że pomimo tandetności historii, dobrze się ją czytało. Natomiast bardzo przeszkadzała mi ilość wulgaryzmów, których było stanowczo za wiele. Ich mnogość była wręcz zniechęcająca.
Ta powieść niestety okazała się w moim przypadku ogromnym rozczarowaniem. Ja ze swojej strony nie mogę wam jej polecić, aczkolwiek myślę, że najlepiej, jeśli sami się przekonacie. Być może, w przeciwieństwie do mnie, zakochacie się w tej historii.

Moja ocena- 4/10


Książkę  mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Szósty Zmysł ♡



Komentarze

  1. Najgorsze są książki ze zmarnowanym potencjałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, aż tak źle? Raczej nie będę ryzykować lektury - najmniej zachęca mnie to, że książka nie wzbudziła w Tobie szczególnych emocji. Mam wielki problem z książkami, które są takie "obojętne" - literatura ma mieć w sobie czyste emocje i już, niech będą choćby i negatywne, ale najgorsze jest takie "nijakie coś" :(

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze smutek, że książka okazuje się rozczarowaniem , ten czas można było poświęcić wartościowej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka cię rozczarowała... :( Oby kolejna była dużo lepsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda! Wydawała się być naprawdę poruszająca, a widzę, że również ja tylko bym się wkurzała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak zmarnowano potencjał książki. Mogła wyjść z tego niezła powieść ciekawa interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh, nie! Chciałam tę książkę przeczytać, a teraz nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem lekko zdziwiona Twoją recenzją. Do tej pory czytałam same pozytywy. Sama niedługo zabieram się za tę książkę. Jestem ciekawa jakie będę miała odczucia po tej lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczynajac czytać myślałam ze będzie super :) ale nie lubię książek które nie budzą emocji :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda czasu na takie książki. Szkoda, bo miała potencjał...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za tego typu książkami, więc skoro nie polecasz, to tym bardziej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja uwielbiam książki i szukam jakiejś dobrej pozycji na letnie wieczory, ale jak widać klapa.. szkoda. Też nie lubię zbyt wielu wulgaryzmów w książkach.

    http://aleksandra-jakuta.blogspot.com/2018/07/fresh-start.html odwdzięczam się za wsparcie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że książka Ci się nie spodobała . 😟 Myślałam , że będzie super ale widzę , że szkoda na nią czasu ;/
    https://patrycjakoziol55.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty